...początek roku 2016 był dla mnie trudny. Nie zdarzyło mi się to jeszcze nigdy. Zwykły noworoczny optymizm, listy postanowień i śmiech, że będę się musiała przyzwyczaić do pisania nowej daty, musiałam zamienić na niepewność, trochę strachu, trochę więcej smutku, sporo nerwów. By zawód na osobach, które - powiedzmy - powinny stanowić moją najbliższą rodzinę. Ogromne rozczarowanie i ogromne poczucie niesprawiedliwości. Była choroba mamy, która na szczęście już minęła ale przyniosła sporo stresu. Było też pożegnanie... takie na zawsze. Wspaniałej osoby, która wygrywała zawsze tym, że była tak niepozorna, tak nieśmiała i taka cicha. Uśmiechnięta i dobra. Choć dożyła słusznego wieku i była zmęczona to jednak w wielu sercach pozostawiła pustkę. Teraz pewnie spogląda na nas z góry i uśmiecha się tym swoim uśmiechem :) Były - w sumie nadal są - problemy jednej z najbliższych mi na tym świecie osób.
Kochani, gdy to wszystko piszę minęły dni, nawet nie tygodnie, ale wszystko już przyschło. Jakoś się wyrównało. Ale przeraziłam się tym wszystkim. Myślałam: skoro początek roku tak właśnie wygląda, to co przyniesie dalej? No ale ileż można zatruwać swoje myśli! Rękodzieło okazało się po raz kolejny lekiem na smutek :) Wreszcie czuję, że moje myśli uporządkowały się na tyle, żebym mogła wrócić do blogowania, wrócić do Was. Bo wierzcie mi, nie potrafię niczego robić połowicznie! Nie potrafiłam odwiedzać Waszych blogów wiedząc, że nie skupię się nawet na tym, co czytam :) Wiem, że pewnie nie nadrobię tego miesiąca, bo to dużo czasu, a jest Was sporo :) Odwiedziłam tylko Wasze najświeższe posty i mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Teraz mam nadzieję wszystko wróci na swoje miejsce, wstępuje we mnie energia, możecie się śmiać ale ja każdy "niemroźny" wiatr odczytuję jak pierwszy podmuch wiosny! Jednak chyba należę do osób, dla których szklanka jest zawsze do połowy pełna... Choć czasem dostrzegam też tą pustą przestrzeń, to jednak w końcu mój wzrok zatrzymuje się na tej wodzie, herbacie czy tam kompocie, albo czym innym czym ktoś tą szklankę wypełnił :D
Na potwierdzenie dodałam w nagłówku zdjęcie tych niepoprawnych ciasteczkowych potworków - małych świrusów, żeby Wam też trochę poprawiły humor :) A do tego są misie - chyba po raz pierwszy zrobiłam misie jako kolczyki w całości, zawsze tylko główki mi wychodziły :) Niosą Wam serducha, żeby tradycji stało się zadość - bo przecież niedługo walentynki :D
Buziaki kochani, życzę Wam samych radosnych chwil w tym Nowym roku. Życzę Wam, aby był dla Was łaskawy, byście odnaleźli w nim to, czego szukacie, spełnili to, czego pragniecie, zobaczyli to, co chcielibyście zobaczyć... i byście pamiętali, że często to, co jest najważniejsze, jest bardzo blisko Was... niech codzienność Wam tego nie przysłoni! :) Ściskam Was mocno i do zobaczenia niebawem!
Oby reszta roku była o wiele lepsza niż jego poczatek, a misie cudowne :)
OdpowiedzUsuńto już na pewno prosta! z takimi misiami na bank!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, aby w pozostałej części roku wszystko Ci się poukładało. Misie są przepiękne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmie zawsze niestety jest bajkowo....powodzenia, super miśki
OdpowiedzUsuńJolu, przyjmij może, że ten początek roku był po prostu falstartem...reszta będzie zupełnie inna! życzę Ci tego!!
OdpowiedzUsuńA misiaki jak i banerek cudowne:))
Pozdrawiam i bądź dobrej myśli!!!!
Kochana, czasami jest w naszym życiu jak na huśtawce - raz na górze, raz na dole...raz śmiech, raz płacz..można powiedzieć, że to takie naturalne etapy, doświadczenia do przejścia, by móc czerpać z nich naukę i z większym bagażem ruszać w dalszą drogę. Życze Ci, by ta dalsza podróż była przyjmowana z pewnościa, że to co się wydarza, jest dobre, przynosi korzyści (choć może z początku wydawać się całkiem odwrotnie..) że to, co zaistniało ma w sobie mądrość:)
OdpowiedzUsuńPrzytulam cieplutko:)
..a ciasteczka i misie są przurocze:)
:***
Kolczyki misiowe śliczne są:) Wydajesz się być bardzo silną osobą i super, że przezwyciężasz trudności i smutek i idziesz do przodu z nadzieją i podniesioną głową. Trzymaj się, uściski!:)
OdpowiedzUsuńŻyczę, żeby teraz było już tylko lepiej. Kolczyki są świetne a ciasteczkowe potworki urzekają;)
OdpowiedzUsuńPiękne te misiowe kolczyki tak samo jak te ciasteczkowe potwory z nagłówka:) Moj początek roku też był pełen smutku i straty. Pozostaje mieć nadzieje, że dalej już będzie tylko lepiej :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAle super te ciasteczkowe potwory, misiaczki również. Trzymam kciuki aby pozostała część roku była dużo lepsza :)
OdpowiedzUsuńkochana dużo sił Ci życzę i bądź dobrej myśli - jakoś się poukłada :) ja też miałam nieciekawy początek roku, ale jestem mimo to optymistycznie nastawiona - przecież po burzy zawsze wychodzi w końcu słońce :) trzymaj się pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńRękodzieło jest dobre na wszystko :) Misie i potworki - super :D Głowa do góry i do przodu!
OdpowiedzUsuńWszystko na pewno wyjdzie tak jak chcesz żyć że powodzenia. A kolczyki rewelacja. Dziękuję za odwiedziny na blogu.
OdpowiedzUsuńOby kolejne miesiące były juz tylko lepsze. Zycze ci tego.
OdpowiedzUsuńMisie walentynkowe - urocze:-)
Pozdrawiam
Głowa do góry idzie wiosna będzie lepiej,zaświeci słoneczko,a kolczyki są słodziutkie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMisiaczki są przesłodkie :) Wszystkiego dobrego życzę :))
OdpowiedzUsuńOj, przykro mi, że tak niefortunnie rozpoczął się dla Ciebie nowy rok. Cieszę się, że się nie poddałaś i optymistycznie patrzysz na świat.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony jesteśmy tylko ludźmi i każdy z nas ma prawo do gorszych dni ...
Na ciasteczka od razu zwróciłam uwagę i buzia mi się uśmiechnęła więc spełniły swoją rolę :).
A miśki są cudne :).
Mam takie same myśli, co ten rok nam jeszcze zgotował? U mnie 2 wypadki samochodowe jeden po drugim. No nic, trzeba podnieść głowę i żyć dalej, żeby nie zmarnować ani chwili z czasu który jest nam dany ;)
OdpowiedzUsuńOj czasem los nam szykuje niemiłe niespodzianki. Dobrze, że mama już zdrowa i jakoś Ci się układa. Misiaki słodkie
OdpowiedzUsuń