Kochana, złota, polska jesień. Może nie jest aż tak złota, za oknem ponuro, ale i tak ją kocham :)
Za: dynie, długie wieczory, lampki, lampiony i świeczki, za chłodne, świeże poranki, za moją zieloną kurtkę, którą wreszcie mogę nosić, za kasztany, którymi bawiłam się w tym roku w jarzynowy sklep, za spacery po szeleszczącym lesie no i za halloween, które uwielbiam :) Niekoniecznie celebruję, ale uwielbiam twórczość dyniowo - pająkowo - lampionową :)
W tym roku planuje małe kinderparty z okazji halloween - może się uda, patrząc na frekwencję w przedszkolu i choróbska panujące wokół to nie ma nigdy nic pewnego :)
Ale nadzieja umiera ostatnia!
A teraz pokażę Wam kilka moich wariacji na temat dyniowych straszydeł:
pajączki już z zmierzają na imprezę :D
Frankenstein dziś dość sympatyczny :)
dynie miały straszyć... ale same jakieś wystraszone!
A na koniec - pamiętacie zeszłoroczne lampiony w sweterkach? Tym razem też poubierałam moje lampioniki, tylko wzorek troszkę zmieniłam :)
Ściskam Was ciepło i jesiennie :)
Buziaki!
Świetne prace, świecznik na sam widok powoduje, że robi się cieplej;)
OdpowiedzUsuńU mnie też szaro, buro i deszczowo. Piękne prace :-)
OdpowiedzUsuńU mnie też szaro, buro i deszczowo. Piękne prace :-)
OdpowiedzUsuńJak zawsze genialne rzeczy u Ciebie. Wszystko bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Rewelacja. Lampionik jedne taki mam od Ciebie. Służy mi cały czas
OdpowiedzUsuń