Boże Narodzenie to mój czas. Nie tylko ze względu na klimat, cudowną energię, lampki, które rozwieszam wszędzie gdzie tylko się da, zapach pierników unoszący się w mieszkaniu. Boże Narodzenie to też najlepszy dla mnie okres w pracy. Czas, w którym to, co tworzę, w magiczny sposób napawa mnie ogromną radością.
Na tapecie mam ogrom rzeczy. Guziki do torebek, ozdoby na kubki i słoiki które lepię z masy, ale równie mocno lubię szydełkować ozdoby ze sznurka, wiązać świąteczne makramy i komponować ozdobne, świąteczne wianki.
Ale temat świąt na blogu postanowiłam rozpocząć od - nie mogłoby być inaczej - Harry`ego Pottera.
Nigdy nie uda mi się wyrosnąć z miłości do tych książek i ekranizacji. I, nie wiedzieć czemu, zawsze w czasie adwentu a potem w święta, sięgam po którąś z części lub włączam film. Porusza mnie i rozczula ich klimat. Na pamięć znam wiele dialogów z filmów, a książki przeczytałam po kilka razy, w tym raz całą serię na głos w ramach wieczornego czytania przed snem pociechom.
Pierwsze zakładki do książek wykonałam z postaciami z Harry`ego Pottera, właśnie w okolicach świąt. I tak już się utarło: w ciągu roku robię je sporadycznie. W adwencie zaś zdarzało mi się wykonać ich kilkadziesiąt. Być może dlatego, że taka zakładka jest świetnym dodatkiem do książki, którą w ramach prezentu kładziemy pod choinką. A może dlatego, że tak bardzo kocham je robić! Jest to już swego rodzaju tradycja i rytuał, na biurku zawsze wtedy pojawiają się drewniane patyczki z wypalonymi imionami (najnowszy pomysł, lepszy efekt niż podpisywanie ręczne), wszystkie narzędzia, świąteczny kubek z kawą i laptop, w którym puszczam... no, wiadomo jaki film :))) I ze wszystkich rzeczy, to je lubię robić chyba najbardziej :)