czwartek, 7 stycznia 2021

07.01.2021

07.01.2021

Na pewno każdy z Was ma jakiś sposób na reset, odstresowanie, relaks, czil tak zwany, kiedy mózgownica może trochę odparować po całodniowej gonitwie z czasem w pracy czy w domu z dziećmi, obiadem, praniem i bałaganem. Wiadomo, że kieliszek wina jest dobry na wszystko - ale nie zawsze jest możliwość. Ja nie używałam przez czas ciąży i karmienia córeczki, prawie trzy lata.

Trzeba było znaleźć jakąś alternatywę. Kiedy Kropka była maleńka na modelinę nie miałam jeszcze przestrzeni ani siły, ale potrzebowałam złapać w ręce cokolwiek. I tak poznałam się z szydełkiem. Pokochałam je od razu całym sercem, zwłaszcza, że na pierwszy ogień wzięłam dywan z bawełnianego sznurka, który chciałam położyć pod choinką, co motywowało mnie jeszcze bardziej, bo marzyłam o takim od dawna. I to był strzał w dziesiątkę. Nic tak mnie nie relaksuje jak systematyczne przerabianie słupka za słupkiem z cichą muzyką w tle. A nawet z filmem. A nawet z głośną muzyką :D 

Ale dziś nie pokażę Wam moich pierwszych prac. Zobaczycie ostatnie moje poczynania ze sznurkiem, a mianowicie anioły których motanie bardzo polubiłam, i malutkie makramy które mam ochotę porozwieszać wszędzie, bo mają w sobie mnóstwo uroku :)









Początki nie były łatwe, a wszelkie tutoriale i schematy były dla mnie zrozumiałe niczym hieroglify :D Ale, jak zwykle, wystarczyła odrobina cierpliwości. Mam nadzieję, że i Wy macie to swoje Coś, czego robienie sprawia Wam satysfakcję, i przy czym się spełniacie. A jeśli jeszcze nie - to pamiętajcie, że każda chwila jest dobra na to, aby nauczyć się czegoś nowego. I może właśnie to będzie TO.


Uściski :))))

Copyright © ModeJolina , Blogger