niedziela, 28 lutego 2016

Coś na uszko :)

Coś na uszko :)
Przychodzę dziś do Was z czymś na uszko :)
Dawno już nie robiłam kolczyków, chyba że ktoś bardzo chciał - jakoś czym innym się zajęłam :)
Ale takie przerwy moim zdaniem zawsze , że tak powiem, robią dobrze ;)
Mi przerwa dobrze zrobiła, dzięki temu powstało coś słodkiego, coś świeżego, coś... kociego (kiedyś już takie były, może ktoś pozna?) :)
Wam serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem, fajnie że się Wam owieczki podobają :D
No i pokażę moje maleństwa :) Bigielki niezmiennie już zostaną srebrne, rewelacyjnie się je nosi :)

A na koniec owieczki - koniecznie chciały się jeszcze raz pokazać. Pewnie przez te kwiatki, strojnisie...

Przesyłam buziaki i ściskam Was mocno!!! Paa :*


czwartek, 11 lutego 2016

Pod wieloma względami...

Pod wieloma względami...
 ...początek roku 2016 był dla mnie trudny. Nie zdarzyło mi się to jeszcze nigdy. Zwykły noworoczny optymizm, listy postanowień i śmiech, że będę się musiała przyzwyczaić do pisania nowej daty, musiałam zamienić na niepewność, trochę strachu, trochę więcej smutku, sporo nerwów. By zawód na osobach, które - powiedzmy - powinny stanowić moją najbliższą rodzinę. Ogromne rozczarowanie i ogromne poczucie niesprawiedliwości. Była choroba mamy, która na szczęście już minęła ale przyniosła sporo stresu. Było też pożegnanie... takie na zawsze. Wspaniałej osoby, która wygrywała zawsze tym, że była tak niepozorna, tak nieśmiała i taka cicha. Uśmiechnięta i dobra. Choć dożyła słusznego wieku i była zmęczona to jednak w wielu sercach pozostawiła pustkę. Teraz pewnie spogląda na nas z góry i uśmiecha się tym swoim uśmiechem :) Były - w sumie nadal są - problemy jednej z najbliższych mi na tym świecie osób. 
Kochani, gdy to wszystko piszę minęły dni, nawet nie tygodnie, ale wszystko już przyschło. Jakoś się wyrównało. Ale przeraziłam się tym wszystkim. Myślałam: skoro początek roku tak właśnie wygląda, to co przyniesie dalej? No ale ileż można zatruwać swoje myśli! Rękodzieło okazało się po raz kolejny lekiem na smutek :) Wreszcie czuję, że moje myśli uporządkowały się na tyle, żebym mogła wrócić do blogowania, wrócić do Was. Bo wierzcie mi, nie potrafię niczego robić połowicznie! Nie potrafiłam odwiedzać Waszych blogów wiedząc, że nie skupię się nawet na tym, co czytam :) Wiem, że pewnie nie nadrobię tego miesiąca, bo to dużo czasu, a jest Was sporo :) Odwiedziłam tylko Wasze najświeższe posty i mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Teraz mam nadzieję wszystko wróci na swoje miejsce, wstępuje we mnie energia, możecie się śmiać ale ja każdy "niemroźny" wiatr odczytuję jak pierwszy podmuch wiosny! Jednak chyba należę do osób, dla których szklanka jest zawsze do połowy pełna... Choć czasem dostrzegam też tą pustą przestrzeń, to jednak w końcu mój wzrok zatrzymuje się na tej wodzie, herbacie czy tam kompocie, albo czym innym czym ktoś tą szklankę wypełnił :D
Na potwierdzenie dodałam w nagłówku zdjęcie tych niepoprawnych ciasteczkowych potworków - małych świrusów, żeby Wam też trochę poprawiły humor :) A do tego są misie - chyba po raz pierwszy zrobiłam misie jako kolczyki w całości, zawsze tylko główki mi wychodziły :) Niosą Wam serducha, żeby tradycji stało się zadość - bo przecież niedługo walentynki :D
Buziaki kochani, życzę Wam samych radosnych chwil w tym Nowym roku. Życzę Wam, aby był dla Was łaskawy, byście odnaleźli w nim to, czego szukacie, spełnili to, czego pragniecie, zobaczyli to, co chcielibyście zobaczyć... i byście pamiętali, że często to, co jest najważniejsze, jest bardzo blisko Was... niech codzienność Wam tego nie przysłoni! :) Ściskam Was mocno i do zobaczenia niebawem!


Copyright © ModeJolina , Blogger