Witajcie kochani!
Zabrałam się dziś za pisanie posta, i miałam zacząć: za oknem szary listopad. A wcale nie :D
Dziś słonko świeci pięknie, na dworze ciepło, halny wieje. Wiele z nas zamiast cieszyć się piękną pogodą zmaga się z bólem głowy - takie uroki halnego!
Ale ja postanowiłam dziś ociekać optymizmem :) I Was nim zarazić!
Otóż przychodzę do Was z pomysłem. Może jest kilkoro z Was którzy pamiętają RĘKODZIECKO, czyli akcję tworzenia rękami razem z dziećmi i dla dzieci :)
Wiele osób powie - nie zawsze jest czas, nie ma kiedy, ja nie mam talentu... a wcale nie! (już drugi raz użyłam dziś tego powiedzenia hihi). Powiem Wam, że ostatnio roboty mam pełne ręce. Szykują się świąteczne targi, więc moje ręce lepią i lepią, szykuje się kolejna książka więc aparat bez przerwy ładuje baterie. Atakują nas zarazy, świąteczne porządki już się zaczynają, poza tym sami wiecie, jak wygląda codzienność, zawsze coś. Ale w międzyczasie zawsze jest jakieś 15 minut czy pół godziny na zrobienie np... pizzy z masy solnej dla naszych maluchów! Cała masa radości przy tworzeniu, jeszcze więcej przy zabawie! Jest również genialnym pomysłem na prezent :)
Masę solną robiłam tak:
pół szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
3/4 szklanki soli
pół szklanki wody (lub trochę więcej, sami zadecydujecie)
Zrobiliśmy z Misiem spód i malowaliśmy czerwoną plakatówką. Rant zawinęłam i przejechałam niedbale jasnobrązową farbą. Z czystej masy solnej zrobiliśmy mozarellę, trochę masy zmieszałam z czerwoną farbką tak, by uzyskać różowy kolor. Potem rozwałkowaliśmy, pocięliśmy na paseczki i rozrzuciliśmy jako szynkę. Na koniec niedbałe kulki lekko podziobane wykałaczką i pomalowane zieloną farbą - brokuły. Wszystkie elementy malowane były "na mokro", przed upieczeniem. Dodatkowo obsypałam pizzę prawdziwym oregano - fajnie wygląda i w dodatku pięknie pachnie! A potem do piekarnika. No i jak? Zabawa w dostawcę pizzy to genialna sprawa, mówię Wam :) Nasza pizza została podarowana w prezencie małemu solenizantowi, który polubił ostatnio zabawę w kucharza. Ale Miś już wymusił obietnicę, że i jemu taką zrobimy :)
Jak Wam się podoba ta masosolna wariacja na temat Rękodziecka? :)
Mi bardzo!
Chciałabym Wam jeszcze pokazać moje świąteczne ulepki. Okres bożonarodzeniowy to najpiękniejszy czas w roku jak dla mnie! Dlatego cudownie mi się tworzy te wszystkie rzeczy. Zobaczcie:
do tego zakładki do książek, myślę, że każdy mały czytelnik polubiłby taką!
To już wszystko na dziś!
Ściskam Was listopadowo!
Jejku, jakie piękne.... czy te pierwsze kolczyki są czyjeś? bo ja bym bardzo je chciała... albo inne świąteczne ciastka... ;)
OdpowiedzUsuńAle słodkie ciasteczka;) Schrupałabym;) Wyglądają super;)
OdpowiedzUsuńJakie smakowitości. Wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńSame cudenka jestem zauroczona.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWszystko śliczne no rewelacja. Masę solna uwielbiam. Robię w sumie od zawsze. Córki były małe to się już ze mną tak bawiły. Nadal masę solną wykorzystuje
OdpowiedzUsuńOjej a ja myślałam, że ta pizza to taka prawdziwa do zjedzenia, robiona z dzieckiem. Ale się dałam nabrać:))
OdpowiedzUsuńI zakładki jakie śliczne, radosne:)) i kolczyki piękne:))
Pozdrawiam najmocniej:)
Ojej a ja myślałam, że ta pizza to taka prawdziwa do zjedzenia, robiona z dzieckiem. Ale się dałam nabrać:))
OdpowiedzUsuńI zakładki jakie śliczne, radosne:)) i kolczyki piękne:))
Pozdrawiam najmocniej:)
Świetny post, zdjęcia są rewelacyjne :) !!
OdpowiedzUsuńBuziaki,
zapraszam do mnie, kochana!
http://loveshinny.pl/
Te jedzenie mi sie mega podoba i to z takich prostych składników, na pierwszy rzut oka wygląda jak prawdziwe, lubię bardzo takie rzeczy! :)
OdpowiedzUsuń