Witam Was!
Adwent trwa. Czas Oczekiwania i Wyciszenia się rozpoczął.
Niełatwo o tym pamiętać w ferworze walki z myciem okien, porządków w szafach, tworzenia pięknych, świątecznych ozdób... Przyznaję, piszę to na swoim przykładzie. Ale wieczory są moje. I postanowienia adwentowe również staram się uskuteczniać. Pracować, pracować, pracować nad sobą!
Staram się to robić przez cały czas, ale adwent to dobra motywacja :)
Poza tym całymi dniami działam, tworzę, sprzątam, ganiam za Misiem i poprawiam jego wciąż niewyraźnie powtarzane słowa. Chyba zacznę je zapisywać, te jego urocze słówka, mamasia, sieś-kotot, papajaki (mamusia, sześciokąt i papierki :) Kurcze, strasznie kocham moje dziecko! :D
Ale rękodzieło też pochłania część mojego czasu. Efekty moich działań ostatnich pokazuję Wam poniżej: filiżanki :)
Po raz pierwszy postanowiłam domalować coś farbami, wcześniej też to robiłam, ale były to bardziej cieniowania niż konkretne wzory :) Tym razem zaszalałam! Zamówienia były takie:
filiżanka z nasturcją:
z boku domalowałam kwiatuszki. Użyłam do tego częściowo farb do ceramiki, ale nie mam jeszcze wszystkich kolorów, więc musiałam wspomóc się akrylami. Akryle są zmywalne wodą, ale namalowane elementy pokryłam bardzo fajnym werniksem błyszczącym bezbarwnym - i zarówno spodek, jak i filiżanka przetrwała próbę wody, płynu i gąbki :)
filiżanka z polnym bukietem:
a tutaj stary, dobry, czarny kiciek na płocie :) Bardzo lubię, gdy ktoś zamawia filiżankę z tym motywem - mam do niego sentyment, bo stanowił mój filiżankowy debiut :)
A na koniec - błagam, nie śmiejcie się!
Wreszcie dorwałam się do mojej starej puszki i "zdekupażowałam" ją :)
Decoupage to dla mnie temat bardzo mało jeszcze znany, na kursie florystyki kilka lat temu ozdobiłam parę butelek, a potem długo, długo nic :)
Dlatego moja technika wymaga jeszcze ogromu pracy, ale pochwalę Wam się, bo efekt mnie zaskoczył - myślałam, że będzie gorzej ;)
Pokazuję z każdej strony ;)
No i jak? Farbkami trochę popaćkałam, żeby pusto nie było :) A, i cwana jestem hihi, bo zdjęcia zrobiłam tak, żeby nie było widać, że w niektórych miejscach chusteczka mi się pomarszczyła :)
Puszeczka będzie prezentem pod choinkę, bo znalazła już wielbicielkę, czyli sukces :D
Lecę kochani, ostatnie jakieś tam działania w domku i spać!
Kolorowych snów! Papapa :)
Filiżanki są boskie! Ta z kotem oczywiście najlepsza :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
filiżanki są megasne, jeszcze takich nie widziałam!
OdpowiedzUsuńa dekupage wyszedł Ci naprawdę dobrze:)
filiżanka z kotkiem jak dla mie jest naj, a puszka wyszła świetnie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPIękne kubasy! W sumie to wszystkie mi się podobają:-) Chociaz nie wiem, czy przy tak intensywnych kolorach nie lepsze jednak cieniowanie?
OdpowiedzUsuńKubeczki są śliczne. Mi najbardziej z tych tutaj podobają się polne kwiaty. A decoupage udany;)
OdpowiedzUsuńJakie piękne filiżanki! Szczególnie spodobała mi się ta z kotkiem, cudowne prace:)
OdpowiedzUsuńWszystkie filiżanki prezentują się wspaniale - ta z bukietem kwiatów najbardziej wpadła mi w oko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kubek z kotem mnie oczarował, rewelacja :)
OdpowiedzUsuńAle cudowne wszystkie komplety. A te kwiatowe tak optymistycznie wiosenne, że aż się ciepło od samego patrzenia robi. Zwłaszcza patrząc na te ogniste kolory. A puszka bardzo pięknie wyszła. Robiłam tą techniką na drewnie ale właśnie muszę poczytać jak się robi na metalu bo też mam brzydką puszkę. Jednak to już przewiduję w dalekiej przyszłości.
OdpowiedzUsuńśliczne te filiżanki :) kwiatowy wzór od razu poprawia nastrój :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak to jak??? bosko!!! każda rzecz po prostu boska !!Witaj!jestem oczarowana Twoimi filiżankami, ja gustuje w makach, dlatego to moja faworyta:))))niesamowitości i niesamowicie Ciebie pozdrawiam:)))))
OdpowiedzUsuńFiliżanki piękne jak zawsze :) Uwielbiam na nie patrzeć! A puszka też wyszła super :)
OdpowiedzUsuńno coż ja mogę napisac, Twoje filiżaneczki są po prostu boskie!:)
OdpowiedzUsuńKocham koty więc kubek z kotem?, wymiekam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne te filiżanki. Puszka tez fajna. Na kursie florystyki mówisz? Ja robiłam roczną szkołę florystyczną i to ja moją profesorkę uczyłam decu. Wiem, że teraz sama się wciągnęła w to i robi. Wykorzystuje nie raz na zajęciach tez decu. Nie jest to trudna technika. Wymaga tylko dokładności i wprawy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo pracowicie u Ciebie, dla mnie ta filiżanka z kwiatami jest przepiękna.
OdpowiedzUsuńja również bardzo kocham moje dziecko, urwis z niego niesamowity, ale jak popatrze na Jego roześmianą buźkę to aż mi cieplej na sercu :)
Magiczne kubeczki, a koci debiut jest mój ulubiony:) Dekupażowa puszka bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńNo no kubeczki są cudne nie wiedziałam, że tak można. A puszeczka wyszła i to bardzo jeszcze ten motyw.
OdpowiedzUsuńPiękne filiżanki, a puszeczka tez wyszła ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPiękne filiżanki, a puszeczka tez wyszła ciekawie :)
OdpowiedzUsuń