Jakiś czas temu - jakieś 1,5 roku - nauczyłam się piec biszkopt.
Wcześniej płakać mi się chciało na samą myśl o zmarnowanych jajkach. Zakalec za zakalcem.
Postawiłam więc na ciasto kruche i długo na nim poprzestawałam.
Ale ostatecznie postanowiłam, że nauczę się choćby nie wiem co!
I miałam szczęście, bo znalazłam przepis na idealny, rzucany biszkopt, który wychodzi zawsze i za każdym razem tak samo puszysty i pyszny. Oczywiście na początku się zdenerwowałam, jak można się tak z ludzi nabijać i kazać ciastem rzucać... ale ostatecznie nikt sobie ze mnie jaj nie robił :D
Podzielę się z Wami przepisem - może ktoś skorzysta?
Biszkopt na tortownicę 24 cm:
Składniki:
5 jajek
3/4 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków
Przygotowanie (tak samo proste, jak lista składników :)
Białka oddzielamy od żółtek. Obie mąki przesiewamy do miseczki. Szykujemy cukier w osobnej szklance.
Zaczynamy ubijać mikserem białka ze szczyptą soli, na najwyższych obrotach. Gdy białka są już zupełnie sztywne, wciąż miksując zaczynamy wsypywać po łyżce cukru, powoli, tak by cały zdążył się rozpuścić. Gdy cały cukier jest już wsypany, nie przestając miksować wrzucamy po jednym żółtku. Na koniec zwalniamy obroty miksera i powoli wsypujemy mąkę. Masa powinna być gęsta i puszysta.
Przelewamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do ok 170 stopni. Pieczemy 20 - 30 minut, zależy od piekarnika. W międzyczasie szykujemy sobie ręcznik złożony na 4 na podłodze obok piekarnika ;) Gdy biszkopt bardzo urośnie a góra się zrumieni można badać patyczkiem, czy już. Jeśli patyczek jest suchy, łapiemy tortownicę przez rękawicę, i z wysokości kolan spuszczamy tortownicę na ręcznik. Można rzucić dwa razy :)
Biszkopt tylko się wyrówna, nie opadnie już potem nawet o pół centymetra :) Wierzcie mi, piekłam już takich ze sto :D
Nie mam zdjęcia żadnego tortu ani tortowego ciastka... bo zanim się zorientuję, że miałam zrobić zdjęcie to już są zjedzone :D
Ale mam dla Was różany torcik z modeliny - moje ostatnie modelinowe wypieki do uszu :)
Buziaki!
Modelinowy torcik wygląda jak prawdziwy : ) a z przepisu z przyjemnością skorzystam
OdpowiedzUsuńŚliczny torcik z modeliny.A o torcie czytałam,ale nie robiłam .Trzeba spróbować. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że to pierwsze zdjęcie, to jest właśnie tort rzucany, o którym piszesz! Jak prawdziwy :) Nie próbowałam tego przepisu, bo zawsze wydawało mi się podejrzane, że tortem można rzucać :) Ale skoro się udaje, to na czyjeś urodziny w rodzince zaserwuje tort z Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię piec ciasta i korzystam z przepisu na biszkopt mojej mamy. Jednak już od jakiegoś czasu intryguje mnie ten rzucany. Może pora spróbować ... ale najpierw muszę sobie mikser kupić, bo mi się ze dwa dni temu popsuł grr.
OdpowiedzUsuńZa, to Twoje torciki wyglądają przepysznie. Nawet zadbałaś o okruszki, które się robią podczas krojenia. Cudo :).
Oj, ja też rzucam tym biszkoptem i jest super ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze się nie pokusiłam, żeby upiec biszkopt. Może teraz spróbuję. Twoje ciasteczkowe kolczyki są super;)
OdpowiedzUsuńo rany a ja myślałam że to jedzonko w tak pięknym wydaniu i wykonaniu ,łał cudo
OdpowiedzUsuńModelinowy torcik wygląda tak genialnie, że myślałam że to ten z przepisu! Szkoda, że nie zdążyłaś zrobić zdjęcia tego prawdziwego, bo na pewno też wyglądał nieziemsko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
I ja r ównież myślałam, że ta modelinka to prawdziwe ciasto :) Prawdziwy artyzm :)
OdpowiedzUsuńwyśmienite są te Twoje modelinowe wypieki :) a przepis na biszkopt hmm muszę przyznać, że nie słyszałam nigdy o rzucaniu ciastem może tez kiedyś spróbuję :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie, niesamowite są :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiaś mnie, bo ja właśnie tak robię. Rzucam biszkoptem i się udaje. W zeszłym roku na roczek piekłam. Byłam zaskoczona bo wyszedł mi bardzo wysoki tort z trzech warstw biszkoptu. W tym roku na dwa latka również mi wyszedł. Więc polecam to rzucanie. A Twoje kolczyki, hmmm do zjedzenia:)
OdpowiedzUsuńJeju, aż mam ochotę na takiego torcika!
OdpowiedzUsuńhttps://julietguliet.blogspot.com/ zapraszam do mnie :)
O tak, ten przepis wypróbowałam i polecam wszystkim! :) Torciki słodkieeee!
OdpowiedzUsuńNO proszę. Z powodu kłopotów trawiennych nie mogę jeść ciast, oprócz biszkoptowego, a tu jest przepis i w dodatku sprawdzony. Ślicznie. Jestem ciekawa, czy można go nadziać plasterkami jabłuszka, bo kremik nie "przejdzie ".
OdpowiedzUsuńwyglądają niesamowicie - jak prawdziwe!
OdpowiedzUsuńBardzo urocze! Kiedyś przepadałam za taką biżuterią, z dawnych czasów zostało mi kilka i jeszcze noszę niekiedy takie torciki i ciasteczka :D teraz przerzuciłam się jednak na srebro i bursztyn.
OdpowiedzUsuń